Wpisy otagowane ‘tarchomin’

pies biało-czarny, wysoki – bity przez właściciela

poniedziałek, 23 Sierpień 2010

W sobotę wieczorem byłam świadkiem jak podpity mężczyzna znęcał się
nad swoim psem (Warszawa, Tarchomin – Nowodwory). W głupim odruchu niewtrącania się i ze względu na znajomych nie zareagowałam, ale obraz skulonego psa odskakującego na widok podniesionej ręki został mi w pamięci. Pies był wysoki, smukły, przypominał charta, o długiej biało-czarnej sierści. A facet to klasyczny “kark”, umięśniony. Tachał torbę z zapasem butelek i
wyżywał się na psie nie wiadomo za co. Pies się nie szarpał, szedł
jak baranek, ze spuszczonym ogonem, smutny, widać że bał się każdego
ruchu gościa, który go trzymał na smyczy. Byłam świadkiem jak pies
przylgnął do ziemi (gdyby mógł, wtopiłby się w chodnik!) gdy tamten stał i się nad nim pluł. Potem odeszli i znów facet zatrzymał się, szrapnął smycz i się darł. Frustrat totalny, który się wyżywa na zwierzęciu. Żałuję strasznie że nie
zareagowałam.
Może da się dla tego psa coś zrobić… Nie jestem z Tarchomina, więc
szanse że znów się natknę na tego psa, są minimalne. Może jeśli się
ustawię pod monopolowym w sobotę wieczór, szanse wzrosną… Całe
zdarzenie miało miejsce w pobliżu “Galerii pod Dębami”. Może ktoś
kojarzy tego psa? Jestem gotowa tego psa nawet wykupić jeśli by było
trzeba. A może wystarczy tylko sprawdzić, porozmawiać z żoną tego
faceta, żeby nie oddawała psa pod opiekę męża… Sama nie wiem,
naiwna jestem, sprawa praktycznie bez szans, teoretycznie nie mam
prawa się wtrącać – to przecież czyjś pies, ale myślę o tym psie od
soboty. Tyle złego się czasem bierze z niereagowania… Może ktoś z
Was może pomóc, albo podzielić się komentarzami…

Reklama: Chojnacka-Kowalczyk Joanna. Gabinet stomatologiczny – stomatolog Kalisz

pies biało-czarny, wysoki – bity przez właściciela

poniedziałek, 23 Sierpień 2010

W sobotę wieczorem byłam świadkiem jak podpity mężczyzna znęcał się
nad swoim psem (Warszawa, Tarchomin – Nowodwory). W głupim odruchu niewtrącania się i ze względu na znajomych nie zareagowałam, ale obraz skulonego psa odskakującego na widok podniesionej ręki został mi w pamięci. Pies był wysoki, smukły, przypominał charta, o długiej biało-czarnej sierści. A facet to klasyczny “kark”, umięśniony. Tachał torbę z zapasem butelek i
wyżywał się na psie nie wiadomo za co. Pies się nie szarpał, szedł
jak baranek, ze spuszczonym ogonem, smutny, widać że bał się każdego
ruchu gościa, który go trzymał na smyczy. Byłam świadkiem jak pies
przylgnął do ziemi (gdyby mógł, wtopiłby się w chodnik!) gdy tamten stał i się nad nim pluł. Potem odeszli i znów facet zatrzymał się, szrapnął smycz i się darł. Frustrat totalny, który się wyżywa na zwierzęciu. Żałuję strasznie że nie
zareagowałam.
Może da się dla tego psa coś zrobić… Nie jestem z Tarchomina, więc
szanse że znów się natknę na tego psa, są minimalne. Może jeśli się
ustawię pod monopolowym w sobotę wieczór, szanse wzrosną… Całe
zdarzenie miało miejsce w pobliżu “Galerii pod Dębami”. Może ktoś
kojarzy tego psa? Jestem gotowa tego psa nawet wykupić jeśli by było
trzeba. A może wystarczy tylko sprawdzić, porozmawiać z żoną tego
faceta, żeby nie oddawała psa pod opiekę męża… Sama nie wiem,
naiwna jestem, sprawa praktycznie bez szans, teoretycznie nie mam
prawa się wtrącać – to przecież czyjś pies, ale myślę o tym psie od
soboty. Tyle złego się czasem bierze z niereagowania… Może ktoś z
Was może pomóc, albo podzielić się komentarzami…

Reklama: Anedent. Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej – stomatolog Łódź