Słodka, kochana Gabrysia, która w minutę z dzikuska przetransformowała się w mega miziaka ))
Życie na wsi
Gabrysia to były dzikusek, który nie dawał się dotknąć a złapany wyrywał się jakby go chcieli żywcem ugotować. Malutka kocia panienka, teraz ok. 10-tygodniowa, mieszkała z mamą i rodzeństwem na wsi w stodole, i któregos dnia zawędrowała za mamą na drugą stronę ulicy do mojego sąsiada, u ktorego już była inna kocica z piątką swoich dzieci. Kocice czasem się odwiedzały, patrzyły co tam druga ma dobrego do jedzenia i sobie podjadały. Tym razem jednak kocica zostawiła swoją córeczkę na chwilę u koleżanki i poszła gdzieś, pewnie na chwilę, jak to miała w zwyczaju, ale już nie wróciła… Jakiś wariat przejechał ją na drodze, zginęła na miejscu tuż przed miejscem, gdzie czekały na nią jej dzieci ;((( I Gabrysia nie doczekała się powrotu mamy, została z piątką przyszywanego rodzeństa i ich mamą, która na szczęście ją zaakceptowała.
Cały czas jednak malutka czuła, że to nie jej rodzina, była cały czas smutna, nie chciała się bawić, nowe rodzeństwo traktowała, jakby nie istniało… Mały, smutny kociak ciągle czekający na mamę, która już nigdy nie wróci… Stała się bardzo płochliwa, wszystkich się bała, nie można do niej było podejść ani tym bardziej jej złapać, więc jako jedyna z kociaków nie miała leczonego kociego kataru, który się do wszystkich kociąt standardowo przyplątał.
I Warszawa
Niedawno wreszcie udało się Gabrysię złapać i przywieźć do Warszawy, gdzie przy próbie wyjęcia w transporterka solidnie mnie obsyczała i oprychała Próbowała mi się z całych sił wyrwać, ale nic z tego, jestem silniejsza I po kilkunastu sekundach w moich łapach kicia się uspokoiła, przytuliła do mnie i zaczęła mruczeć! Ten mały dzikusek niedotykalski, największy płochliwiec z rodzeństwa, zamienił się momentalnie w mega miziaka! Nie chciała już mi zejść z kolan, siedziała tylko wtulona mrucząć jak traktor Kochana kruszynka, widać nie wiedziała, że człowiek to nie taki wcale straszny stwór.
Teraz malutka jak tylko do niej przychodzę to od razu włącza traktor, mówi "Miau?" na powitanie, zaczyna pląsać między moimi stopami, ocierać się, barankować, i próbuje wdrapać się na kolana, na których uwielbia siedzieć. Gabrysia jest bardzo grzeczną koteczką, pięknie korzysta z kuwetki i bardzo dokładnie zakopuje zostawione w niej skarby. Jest nadal lekkim tchórzem i boi się piłeczki ping pongowej, którą jej dałam do zabawy ale zato uwielbia ganiać za sznureczkami i przutulać się do człowieków. Jest nadal małym płochliwcem i wymaga spokoju i dużo taktu, aby jej nie przestraszyć np. głośnym dźwiękiem – Gabrysia dopiero oswaja się z życiem w domu i wiele rzeczy jeszcze ją przeraża, ale szybko się uczy, że to wszystko tak naprawdę wcale nie jest takie straszne – na dźwięk prysznica na początku wciskała się np. w najciemniejszy kąt, a teraz już kompletnie on jej nie wzrusza
Gabi
Gabrysia ma jeszcze koci katar, czyli standardową przypadłość wiejskich kociąt, i musi mieć zakraplane oczko oraz prawdopodobnie podawane tabletki. Jest żwawa i wesoła, czuje się dobrze, tylko sobie kicha ;( Potrzebuje kochającego domku, w którym szybko całkiem wyzdrowieje, i który będzie się z nią bawił i poświęcał jej dużo czasu
Poszukiwany jest troskliwy, kochający domek, niewychodzący, z zabezpieczonymi oknami aby kotka nie wypadła i się nie zabiła/połamała/zaginęła (a koty niestety bardzo często "latają" przez nieodpowiedzialność i głupotę swoich opiekunów ;/ ), mający fundusze na opiekę nad zwierzakiem i na dobrą karmę z conajmniej średniej półki (nie żadne świństwa typu Whiskas, Kitekat itp, fuj).
Filmiki z Gabrysią!
- youtube.com/watch?v=PpuUnsxiigs
- youtube.com/watch?v=NtXHA3dY_F0
- youtube.com/watch?v=yk5eGXBXIqA
- youtube.com/watch?v=PpuUnsxiigs
UWAGA! Wątek Gabrysi na forum – zapraszam! – forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=116517
Reklama: Muskała Jadwiga, lek. stomatolog. Gabinet – stomatolog Żagań
Tagi: warszawa