Ryszard Kukliński – życie ściśle tajne

„Powiedz mu, żeby czekał pod jabłonią, a nie pod gruszą. Jabłonie o tej porze mają więcej liści”… To nie jest fragment powieści o Bondzie, ale rada, jakiej jednemu ze swych agentów udzielił Allen Dulles, legendarny założyciel i szef CIA. Autor przytacza ją jako jeden z setek przykładów na to, że praca wywiadu tym tylko różni się od literackiej fikcji, że jest prawdziwa i nie zawsze dobrze się kończy. Wobec historii pułkownika Kuklińskiego – pseudonim „Mewa” alias „Jack Strong” – opowieści o agencie 007 wydają się tylko bajką dla wyrośniętych chłopców.

Dzieje niezwykłego życia jednej z najtragiczniejszych postaci w historii powojennej Polski Weiser rekonstruował przez kilkanaście lat, spotykając się z Kuklińskim od 1992 roku. Dotarł m.in. do archiwów CIA i do najważniejszych postaci tej opowieści: od ówczesnych amerykańskich pracowników tajnych służb, po generałów Siwickiego i Kiszczaka. Imponujący materiał, zgromadzony i zweryfikowany przez Weisera, potwierdza patriotyczne intencje Kuklińskiego (nigdy nie był opłacany przez Zachód) i fakt, że bez dziewięciu lat współpracy Pułkownika z CIA rozmontowanie sowieckiej machiny militarnej byłoby wręcz niemożliwe. Jako jedna z kilku osób w PRL, Kukliński miał dostęp do najpilniej strzeżonych tajemnic wojskowych Polski i Układu Warszawskiego i nie miał złudzeń co do intencji Rosjan.

Historia zaczyna się w sierpniu 1972 roku, kiedy to do ambasady USA w Bonn przychodzi list z informacją, że nadawca będzie za kilka dni w jednym z holenderskich portów i prosi o spotkanie. Kukliński, wówczas kapitan „Legii”, jachtu Sztabu Generalnego w rejsie turystycznym, spotyka się z Amerykanami na dworcu w Hadze. Po kilku miesiącach do jego samochodu w Warszawie zostaje wrzucony list, napisany niewidzialnym atramentem i w czarnej kopercie, by nie rzucała się w oczy, gdyby zaparkował pod latarnią. Przez dziewięć lat, do listopada 1981 roku, gdy wraz z rodziną zostaje ewakuowany w kartonach dyplomatyczną furgonetką do Berlina Zachodniego, Kukliński sfotografuje (aparatem w zapalniczce) i przekaże tysiące dokumentów… Ale to tylko jedna, najbardziej sensacyjna warstwa książki, tak naprawdę opowiadającej o ludziach wywiadu: ich psychice, przyjaźniach, codziennej pracy. Fakt, że Weiser jest dziennikarzem amerykańskim, spowodował, że pisze o ówczesnej Polsce rzeczowo i bez patosu, nie rozdrapując naszych ran, konstatując fakty, które przemawiają same.

„Sercem” napisał za to w przedmowie Jan Nowak-Jeziorański: „Ryszard Kukliński znajdzie właściwe miejsce w historii. Bardzo mocno w to wierzę. Będzie fascynował historyków i publicystów, będzie się o nim dyskutować w przyszłości i, w końcu, zostanie powszechnie uznany za bohatera. Jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie – zwycięży”.

Reklama: Multidental-Med. Materiały i sprzęt stomatologiczny – stomatolog Poznań

Tagi:

Dodaj odpowiedź