szczęścia do spotykania odpowiednich mężczyzn… intelektualistka dysponująca wspaniałą aparycją, wzbudzającą zachwyt i zazdrość szczególnie kobiet, z uwagi na fakt ,iż mężczyzna nie zawsze jest obiektywny, ponieważ celem nadrzędnym dla niego jest co innego… czas nie stoi,czas ucieka… a jak wiadomo mądra kobieta słucha komplementów, głupia w nie wierzy…
delikatna, zmysłowa, uroczą “endorfinkę” , z arcyciekawym wnętrzem, wyposażona w zniewaladjące spojrzenie i czarujący uśmiech… doprowadzająca mężczyzn do (o)błędu,mająca liczne grono adoratorów i narzekającą jedynie na ich jakość , która w jej mniemaniu pozostawia wiele do życzenia…
Bo do jej serduszka wiedzie prawdziwe kryterium asów…
będącej klasą samą w sobie, z poczuciem własnej wartości,blaskiem na tle pozostałych,którzy nie stronią od złośliwych przytyków,doczepiając etykietkę “look but dont touch…”
szyk, styl i elegancja…
humor,nieszablonowość, wyobraźnia, higiena i estetyka w szerszym pojęciu , zgromadzone w przedziale dla niepalących, w “wagonach” od 19 do 25…
czego oczy nie widzą tego sercu nie żal…
nie oszukujmy się, wygląd zewnętrzny jest bardzo ważny, to on jest punktem zapalnym,ale IQ koniecznie musi iść z nim w parze,by tworzyć obraz w jakości HD…
nie ocenia się książki po okładce, ale naprawdę szkoda czasu na flirt, który zacznie się niebywałym wnętrzem a skończy wizualnym rozczarowaniem…
nie sztuką jest “pisać” z polotem i finezją bez wyróżniania i deklasowania kogokolwiek… jestem zmęczony, czuje przesyt kobiet…
ten proces trzeba usprawnić, dlatego potrzebny jest obiektywizm… przede wszystkim wasz miłe Panie :>
mój zwiastun :
nie jestem zwolennikiem umieszczania siebie jak i swoich personaliów w Internecie. Z dużym dystansem podchodzę do wszelkiego rodzaju portali społecznościowych. Cenie swoją prywatność, anonimowość. Przeraża mnie ludzką naiwność i otwartość w postaci publikacji informacji o sobie. Często nawet prywatne galerie są dostępne dla osób postronnych. Na to wszystko nakłada się jeszcze krytyczny stosunek do patologicznego otoczenia na każdej płaszczyźnie, z którym niestety w obecnej dobie mamy styczność i wątpliwą przyjemność
przeraża mnie też to,jak panowie traktują i do czego nakłaniają swoje wybranki… Oglądanie “fikołków”,nie tylko pod kątem rękodzieła ale i czerpania wzorców,często “wzbogacanych ” przez własną patologiczną inwencję twórczą, by następnie przyuczać,testować i eksperymentować na swoich partnerkach… Wszystko legalnie, bezpłatnie w ramach miłości i uległości…
Narzucanie i oczekiwanie powszechnie przyjętych technik, które niby mają zagwarantować udane życie uczuciowe… “Wykorzystywanie” przy tym niewiedzy i naiwności, tradycyjne urabianie plastelinki…
Bo tak robią inni, a my nie możemy być przecież gorsi… absurd
pić trzeba umieć, kochać się również…
Irytację moją potęguje dodatkowo “stosunek” do was, sposoby odnoszenia się, inne zwroty, pielęgnowanie uczuć, kreatywność , bo naprawdę nie jest sztuką tylko uwieść i “puknąć”…
smieszą mnie takie wpisy jak “mogę być pierwszą , ostatnią ale nigdy jedna z wielu” , bo zawsze nawet ostatnia usterka w aucie będzie jedna z wielu… chyba ze auto było bezawaryjne
jak wiadomo, kto zmienia kochanki jak rękawiczki,najczęściej chodzi w używanych..
kultura osobista, kultura wypowiedzi, bycie “przystojnym”, standard ,większośc z was zwraca uwagę na dłonie u mężczyzn,tylko to też jest szerszy aspekt…
to,że łapki nie należa do mechanika samochodowego czy murarza budowlańca, a także nie ma brudu pod paznokciami, bo zostały przycięte,ewentualnie obgryzione, wcale nie oznacza,że skórki miały kiedykolwiek stycznośc z cążkami… no chyba,że staysfakcjonuje Cię wizyta takiego pana u maniciurzystki… ale to tak jak z kobietą i jej tipsami, żelowymi , akrylowymi… oznacza tylko jedno,że ta osoba nie potrafi sama zadbać o własne dłonie… kicz i pańska skórka na festynie
gust…
to tak jak z pomidorem, każdy go je, za to nie każdy go parzy i obiera ze skórki…
a po co , dlaczego… bo lepiej smakuje i nie tylko… proste
twardy chłopak w miękkim obuwiu,bardziej damski niż większość kobiet…
lubiący wódkę bez coli, kobiety bez zahamowań, awantury bez sprzętu….
eh, kiedyś spotykało się dziewczyny gotujące jak ich matki, dziś ćpające i pijące bardziej niż ich ojcowie…nie mogę powiedzieć o sobie,że mam twarz niewyjściową i jestem strasznym kapiszonem…
Reklama: Mrowiec-Aleksandrowicz Bożena, lek. stomatolog. Gabinet – stomatolog Opole
Tagi: wroclaw