Krótka historia rudego kocurka z jego tymczasowego domu:
Rudzika widziano w okolicy już pod koniec zimy. Do nas przybłąkał się na przełomie maja i czerwca.. Wygląda na kota, którego ktoś podrzucił w nasze rejony, ale oczywiście nie można mieć całkowitej pewności, że tak było.
Jest bardzo potulny i przyjacielski. Łasi się, ładuje na kolana, uwielbia być miziany. Chodzi przy nodze jak pies.
Rudzik, Rudy, Karmel (tak go zwą osiedlowe dzieci). Naszym zdaniem na pewno był u kogoś w domu. Potrzebuje bliskości człowieka. Nie jest kotem typowo podwórkowym. Wie do czego służy lodówka na jej widok potęguje swoje wołanie o posiłek.
Jest po amputacji ogona. Ma zostawiony ok. 3-centymetrowy ogonek. Miał ranę w kości ogonowej (prawdopodobnie po ugryzieniu), która wymagała amputacji. Zszycie się zagoiło i kikutek zaczyna obrastać sierścią. Taki ryś z niego teraz
Na oko weterynarza ma ok. 2 lata. Piszczy jak mały kociak.
Zamknięty w garażu korzysta z kuwety.
Jest wykastrowany i odrobaczony. Został zaszczepiony przeciwko wściekliźnie.
2.07.2010 miał test na białaczkę. Wynik testu na białaczkę okazał się być dodatni Po tej wieści tym bardziej nie może u nas zostać, bo nie ma u nas możliwości trzymania go w zamknięciu i przychodzą inne koty…
Tego samego dnia, po pobraniu krwi, został zaszczepiony na choroby zakaźne (w tym białaczkę), bo jakoś nikt nie przewidział tego, że wynik może być dodatni. Także test można mu będzie powtórzyć dopiero za jakiś czas.
Jak na razie trudno powiedzieć czy coś mu dolega. Być może jest nosicielem. Wygląda dobrze, je bardzo dużo. Sierść mu bardzo wyładniała.
Czy ktoś ma chęć i możliwość przygarnąć tego sympatycznego rudzielca? Domek jest pilnie potrzebny.
Kotek w tej chwili jest w Łodzi (Nowosolna), ale, jak pisałam wyżej, jesteśmy gotowi go zawieźć gdzieś w obrębie całego kraju, byle dom miał dobry…
KONTAKT:
tel.: 609.42.42.84
mail: [email protected]
Reklama: Łużyniecka Agata, lek. stomatolog – stomatolog Wrocław
Tagi: lodz