Wyznajęm że…

Na wstępie zaznaczam iż to czy usuną czy zostawią krzyż spod pałacu prezydenckiego jest dla mnie obojętne. Ci pseudo-katolicy broniący krzyża w imię “upamiętnienia ofiar katastrofy” nawet sobie nie zdają sprawy jakie bagno zrobili z tego nieszczęścia. Ziemia z cialami w Smoleńsku i w trumnach się przewraca, ba! Ona wiruje! Czy oni są z siebie dumni? Czy cieszą się z tego, że ta katastrofa zostanie zapamiętana? Bo jeśli chodzi im o zapamiętanie katastrofy jako wielkiej awantury, to dopięli swego. Ich żądania są po prostu śmieszne, najpierw żądali tablicy, dostali, teraz żądają pomnika, pewnie dostaną, aż boję się pomyśleć co będzie kolejnym żądaniem… beatyfikacja załogi samolotu? Jacyś księża robią wypady z parafianami na obronę krzyża, istne wyprawy krzyżowe, by pierścień ochronny nie pękł bo niewierni zbezczeszczą krucyfiks! Kościół zrobił to co zwykle robi w takich sytuacjach – schował głowę w piasek. To fanatyzm religijny tych ludzi sprowokował innych dosłownego obrzucania gównem pamięci o tym smutnym wydarzeniu. I pozostaje pytanie: Kiedy się skończyło oddawanie czci ofiarom, a kiedy zaczęła się kłótnia o to kto ma rację i czyje jest “na wierzchu”? I przez fanatyków religijnych tracą prawdziwi katolicy, którzy wybrali wiarę własnym, świadomym wyborem, a nie tradycją, bo taki obraz “katolika” zostawiają Ci fanatycy

Reklama: Praxi-Med – stomatolog Poznań

Tagi:

Dodaj odpowiedź