Dziękuję Ci Aniu

Dziękuję Ci Aniu
Dziękuję, że Byłaś i że gdzieś Jesteś. Dziękuję Bogu, że mogłem Cię spotkać w tym życiu. Nie liczyłem na wiele, a tu proszę – wsiadłem do tramwaju i spotkaliśmy się po raz pierwszy. Dziękuję Bogu za to, że mogłem słuchać Twojego głosu – tak „cienistego”, spokojnego, głębokiego i zawadiackiego zarazem. Najbardziej jednak dziękuję Bogu, że po tym, co stało się 30 grudnia, mogłem uczynić Cię szczęśliwą, widzieć Twoją rozpromienioną twarz i ten niesamowity, żywy blask wdzięczności dla mnie w Twoich oczach, który mam nadzieję i Ty widziałaś w moich. Chciałem, żeby między nami było coś wielkiego i wspaniałego, przekazałem Ci to na swój sposób, ale widziałem, że zrozumiałaś mnie i czułaś to samo. Nie mogę pogodzić się z tym, że wszystko co dobre i piękne, jest tak kruche i kończy się tak szybko. To nudne wcielenie, nudne – bo Ty stanowiłaś jego Największą Wartość, jego Sens – i bez Ciebie jest tylko pustka. To mój ostatni pisemny ślad, świadczący o tym, że Byłaś, Byłem z Tobą i przez tak krótki czas Byliśmy Szczęśliwi. Żałuję, że tak krótko, zbyt krótko Byliśmy Razem, ale widziałem Twoje Szczęście i zawsze będę to pamiętał. Wiem jednocześnie, że Cię znajdę, znajdę Cię po tym życiu i gdzieś Tam – spotkamy się ponownie. Być może to nieodpowiednie miejsce do zamieszczania takich wyznań, kiedy tyle wokół ogłoszeń pełnych życia, a nie śmierci – ale nie mogłem się powstrzymać, żeby nie zostawić po Tobie śladu, który i tak będzie zawsze w mojej pamięci.
Kocham Cię, zawsze będę Cię kochał, niezależnie od tego gdzie teraz jesteś.
Pozostaniesz na zawsze w mojej pamięci, moja Aniu.
M.

Reklama: Borowska Barbara, lek. stomatolog – stomatolog Warszawa

Tagi:

Dodaj odpowiedź